Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
mu potrzebne. Kiedy więc
zobaczył Cypcera, chudego jak tyka, idącego brzegiem szosy, ale tak jak
nikt do tej pory, ostrożnie, uważnie, prawie bokiem, idącego trochę jak
kot, a trochę jak koza (był do niej podobny przez chudość twarzy i
kończyn), ucieszył się prawie. Pomyślał sobie:
Kundel. - A zaraz potem: - Kundle sprytne są.
Zawołał więc w stronę Cypcera:
- Ej, ty! Ty tam, co wyglądasz jak tyka, skąd jesteś?
- A skąd chcesz, żebym był? - zapytał Cypcer, przystając na jednej
nodze jak bocian albo pies myśliwski.
- Z Salmopola chcę - powiedział on, co stał przy drodze, a był
policjantem.
- Stamtąd jestem - rzekł Cypcer.
- Cholerny to
mu potrzebne. Kiedy więc<br>zobaczył Cypcera, chudego jak tyka, idącego brzegiem szosy, ale tak jak<br>nikt do tej pory, ostrożnie, uważnie, prawie bokiem, idącego trochę jak<br>kot, a trochę jak koza (był do niej podobny przez chudość twarzy i<br>kończyn), ucieszył się prawie. Pomyślał sobie:<br> Kundel. - A zaraz potem: - Kundle sprytne są.<br> Zawołał więc w stronę Cypcera:<br> - Ej, ty! Ty tam, co wyglądasz jak tyka, skąd jesteś?<br> - A skąd chcesz, żebym był? - zapytał Cypcer, przystając na jednej<br>nodze jak bocian albo pies myśliwski.<br> - Z Salmopola chcę - powiedział on, co stał przy drodze, a był<br>policjantem.<br> - Stamtąd jestem - rzekł Cypcer.<br> - Cholerny to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego