ów z naszej okolicy przypomniawszy sobie, jak jego dziad czy też pradziad wywlekał duszę z sąsiada, czyhał teraz ze srebrnym drucikiem, zakrzywionym akuratnie w haczyyk, na śpiących na miedzy, na stryszku, w uchylonych stodołach.<br> A wywlekłszy je z ciał i wysuszywszy ledwie co na osice, sprzedawał za grosz znaczny.<br> Co sprytniejsi nie starali się nawet o wyjazd do Ameryki, tylko całymi dniami i nocami chodzili po wsi i czyhali na śpiących, na mniej wytrzymałych.<br> <page nr=13><br> Dorobili się też domów piętrowych, kamiennych obór, samochodów stojących w drewutni, czekających na welon ślubny córeczki, córeńki dorastającej śpiewająco.<br> W końcu doszło do tego, że mój dziadek