Tak jak w polityce, podobnie i we współczesnym chrześcijaństwie podział lewica-prawica traci sens. Dobrze uchwycił to ojciec Zięba: &lt;q&gt;"Jeżeli pomoc ubogim jest lewicowa - jestem lewicowcem. Jeżeli jednak w ramach tej pomocy szerzy się nienawiść do bogatych - zaliczę się do prawicy. Jeżeli posłuszeństwo nauczaniu Kościoła jest prawicowe - jestem prawicą. Jeżeli sprzeciw wobec dyskryminacji ze względu na narodowość, rasę, płeć czy też wyznanie uznaje się za lewicowe - to bez wątpienia mogę się nazwać lewicą. Jeżeli szacunek dla własności prywatnej wyróżnia prawicę - należę do niej. Jeżeli jednak dla prawicy prawo do własności prywatnej ma charakter absolutny - jestem lewicą"&lt;/&gt;.<br><br>Wywód ten pasuje do papieża