i jego kontynuację w roli "<q>mocnego mężczyzny</>", czyli Marka Kondrata.<br>Siłownie i fitness kluby przepełniły się młodzieżą, która chciała pakować mięśnie, a nie głowy. Wszyscy wielbiciele Lindy-Maurera odczuwali też głęboką potrzebę odcinania się od tradycyjnego, patriotycznego bohatera, chowania pod cynizmem szlachetnych uczuć, demonstrowania niewiary w czystą miłość ("<q>kobiety są sprzedajne</>") i wiary w to, że wszystko jest przeżarte korupcją. Ba, tych co "spsieli", Linda wręcz zawiódł, biorąc patriotyczną rolę księdza Robaka w <name type="tit">"Panu Tadeuszu"</>.<br>Wciąż cenię Lindę-aktora i uważam <name type="tit">"Psy"</> za dobry, komercyjny produkt. A jednak nie było w ostatnich latach polskiego filmu, który by bardziej namieszał w głowach