pokornie, jak każde boże stworzenie, i znów pokornie zaczęła dzień... "My się jeszcze obudzili, byśmy cię, Boże, chwalili..." Ubrała się, umyła i zeszła na dół do sklepu... Tak, to naprawdę nic szczególnego, wszystko rozdrabnia się na poszczególne produkty. Trzeba wziąć koszyk, chleb wybrać, dotykając przez<br> <page nr=77><br> wyłożony papierek... A potem nagle sprzedawczyni patrzy przerażona, a ona już leży, jakoś tak nagle obsunęła się... trzymając się półek... Przeżyła jeszcze do rana...<br> <page nr=78><br><tit>Górka</><br>Straszne sklejki! Wracałem leniwie do domu, właściwie nie leniwie, ale folgując słabości. Słaby dzień - ciepły, wilgotny, podobno na granicy frontu atmosferycznego. Zbliżając się do podziemnego przejścia, powiedziałem sobie pół- głosem: "No