nie ma reformy. Pod tym względem nic się nie zmieniło, nawet władza wreszcie to zrozumiała. Chodzi tylko o to, że "Solidarność" nie jest w stanie zabezpieczyć bezkolizyjnego przebiegu reformy. Wałęsa zdaje sobie sprawę, że staje przed żywiołowymi procesami, w których jego autorytet nie wystarcza. Może sobie twierdzić, że strajki nie sprzyjają gospodarce, że podkopują reformę, ale tych strajków nie ugasi. Trudno przekonywać włókniarki, że mają zarabiać połowę tego, co reszta społeczeństwa,</><br><br><who1>K.J.: - Sądzę, że Wałęsa nie miałby na to zresztą najmniejszej ochoty.</><br><br><who2>Z.R.: - Z całą pewnością. Robotnicy tylko wtedy poprą reformę, jeśli będą mieli jakieś zabezpieczenie. Żeby się odbić