Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
potępione.
- No bo co to za organizacja młodzieżowa - twierdził - która nie stoi po stronie prześladowanych? A przecież to prześladowani byli nasi koledzy. A nawet my sami!
Dotknął palcami opuchniętej wargi. Ktoś spytał:
- Kto cię tak urządził?
- Bijące ramię partii - mruknął Witek.
- A po co się pchałeś tam, gdzie nie trzeba? - spytał nasz przewodniczący, Zenek.
Wkurzyłem się. Rozpiąłem koszulę i pokazałem fioletowo-zielonego siniaka na obojczyku i szyi.
- Pobili też Wieśka, a przecież nie ma wierniejszego sługi klasy robotniczej niż on. Staliśmy po prostu na ulicy.
- To trzeba było nie stać. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
- To co, do cholery, we
potępione.<br>- No bo co to za organizacja młodzieżowa - twierdził - która nie stoi po stronie prześladowanych? A przecież to prześladowani byli nasi koledzy. A nawet my sami!<br>Dotknął palcami opuchniętej wargi. Ktoś spytał:<br>- Kto cię tak urządził?<br>- Bijące ramię partii - mruknął Witek.<br>- A po co się pchałeś tam, gdzie nie trzeba? - spytał nasz przewodniczący, Zenek.<br>Wkurzyłem się. Rozpiąłem koszulę i pokazałem fioletowo-zielonego siniaka na obojczyku i szyi.<br>- Pobili też Wieśka, a przecież nie ma wierniejszego sługi klasy robotniczej niż on. Staliśmy po prostu na ulicy.<br>- To trzeba było nie stać. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.<br>- To co, do cholery, we
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego