Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
strzelb, w siedmiu pędzeniach, strzeliliśmy 84 sztuki (w tym 5 moich), a w rekordowym miocie - aż 29! To przeszło nasze najśmielsze oczekiwania i marzenia.
Nasze głuszce w Białorusi
Dla mnie to już druga wyprawa na głuszce, natomiast moi towarzysze łowów, bracia Krzysiek i Zbyszek Ciemniewscy jadą po raz pierwszy. Jako środek transportu wybieramy pociąg. Tylko na pozór samolot wydaje się lepszy. Po pierwsze celem wyprawy miały być okolice Witebska, więc z lotniska w Mińsku trzeba by wlec się kilkaset kilometrów niewygodnym samochodem, a tak wsiada się po południu w Warszawie do trzyosobowego przedziału sypialnego i nad ranem jest się w Orszy. Po
Nasze głuszce w Białorusi
Dla mnie to już druga wyprawa na głuszce, natomiast moi towarzysze łowów, bracia Krzysiek i Zbyszek Ciemniewscy jadą po raz pierwszy. Jako środek transportu wybieramy pociąg. Tylko na pozór samolot wydaje się lepszy. Po pierwsze celem wyprawy miały być okolice Witebska, więc z lotniska w Mińsku trzeba by wlec się kilkaset kilometrów niewygodnym samochodem, a tak wsiada się po południu w Warszawie do trzyosobowego przedziału sypialnego i nad ranem jest się w Orszy. Po
strzelb, w siedmiu pędzeniach, strzeliliśmy 84 sztuki (w tym 5 moich), a w rekordowym miocie - aż 29! To przeszło nasze najśmielsze oczekiwania i marzenia.</><br><br><br><div><tit>Nasze głuszce w Białorusi</><br>Dla mnie to już druga wyprawa na głuszce, natomiast moi towarzysze łowów, bracia Krzysiek i Zbyszek Ciemniewscy jadą po raz pierwszy. Jako środek transportu wybieramy pociąg. Tylko na pozór samolot wydaje się lepszy. Po pierwsze celem wyprawy miały być okolice Witebska, więc z lotniska w Mińsku trzeba by wlec się kilkaset kilometrów niewygodnym samochodem, a tak wsiada się po południu w Warszawie do trzyosobowego przedziału sypialnego i nad ranem jest się w Orszy. Po
