Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
nie zastałem żony w hotelowej chacie". Powoli rozpinał inżynier koszulę, a mówił przy tym "kiedy tak dumałem nad deską rozdzielczą, macając dźwigienki, co z niej gracko sterczą, nie wiedząc, co myśleć, nie wiedząc, co czynić, i nie wiedząc, kogo mam w tej chwili winić, głos się we fiacie odezwał nader srogi i krew mi spłynęła z serca prosto w nogi, inżynierze Wiator - huczał głos nade mną - męka twoja nocna nie była daremną, nie drżyj, lecz do Roberta podążaj prędko, tam zagadkę wyłowisz jak rybę wędką". Powoli ściągnął inżynier skarpetki, a mówił przy tym "otworzył mi Robert co nieco zaspany, przyjdź potem
nie zastałem żony w hotelowej chacie". Powoli rozpinał inżynier koszulę, a mówił przy tym "kiedy tak dumałem nad deską rozdzielczą, macając dźwigienki, co z niej gracko sterczą, nie wiedząc, co myśleć, nie wiedząc, co czynić, i nie wiedząc, kogo mam w tej chwili winić, głos się we fiacie odezwał nader srogi i krew mi spłynęła z serca prosto w nogi, inżynierze Wiator - huczał głos nade mną - męka twoja nocna nie była daremną, nie drżyj, lecz do Roberta podążaj prędko, tam zagadkę wyłowisz jak rybę wędką". Powoli ściągnął inżynier skarpetki, a mówił przy tym "otworzył mi Robert co nieco zaspany, przyjdź potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego