Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
i Juliana przed policją, która lada chwila będzie chciała powetować sobie w okolicy? - ratować Staszka? - mknąć do Włocławka?
- Która może być teraz godzina?
Wszyscy spojrzeli na słońce, prześwitujące matowo poprzez wsypkę wietrznych, pierzastych obłoczków.
- Czwarta chyba dochodzi.

O siódmej płocki statek rzucał kładkę na brzeg pod Rzekuciem. Do sadu było stąd cztery kilometry, do Oktawii dwa, z Oktawii do sadu - sześć. Można było zdążyć.
- Zostań przy nim - powiedział Szczęsny do Jesionowskiego. - Uważaj. A ty, Władek, biegnij do ojca. Niech bierze konia, dworskiego czy sąsiadów, wszystko jedno, byle koń z furmanką. Musimy zdążyć z owocem na statek, potem powieziecie Staszka.
Odtąd wszystko
i Juliana przed policją, która lada chwila będzie chciała powetować sobie w okolicy? - ratować Staszka? - mknąć do Włocławka?<br>- Która może być teraz godzina?<br>Wszyscy spojrzeli na słońce, prześwitujące matowo poprzez wsypkę wietrznych, pierzastych obłoczków.<br>- Czwarta chyba dochodzi.<br>&lt;page nr=341&gt; <br>O siódmej płocki statek rzucał kładkę na brzeg pod Rzekuciem. Do sadu było stąd cztery kilometry, do Oktawii dwa, z Oktawii do sadu - sześć. Można było zdążyć.<br>- Zostań przy nim - powiedział Szczęsny do Jesionowskiego. - Uważaj. A ty, Władek, biegnij do ojca. Niech bierze konia, dworskiego czy sąsiadów, wszystko jedno, byle koń z furmanką. Musimy zdążyć z owocem na statek, potem powieziecie Staszka.<br>Odtąd wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego