Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
coś nagle, omal się w czoło nie
stuknąłem z olśnienia, i rzekłem:
- Pewnie znowu tej białej kokoszki poszła gdzieś szukać.
Podniósł wzrok na mnie, nie na mnie, w okno się wpatrzył.
- Pamiętasz tę białą kokoszkę? Samżeś ją nieraz matce przynosił.
Kiedy ją chciałeś rozweselić, szedłeś, wybierałeś tę białą kokoszkę ze
stada albo z chlewa i przynosiłeś matce. Znalazłem ci ją, mówiłeś, w
dzikim bzie siedziała. Dziwna to była kura. Zawsze gdzieś ginęła przed
nocą. Inne kury wracały przykładnie ze zmierzchem, tylko po tę jedną
musiała matka chodzić do sadu, nad rzekę, po nocy chodzić, bo sama
nigdy nie wróciła. Pewnie i
coś nagle, omal się w czoło nie<br>stuknąłem z olśnienia, i rzekłem:<br> - Pewnie znowu tej białej kokoszki poszła gdzieś szukać.<br> Podniósł wzrok na mnie, nie na mnie, w okno się wpatrzył.<br> - Pamiętasz tę białą kokoszkę? Samżeś ją nieraz matce przynosił.<br>Kiedy ją chciałeś rozweselić, szedłeś, wybierałeś tę białą kokoszkę ze<br>stada albo z chlewa i przynosiłeś matce. Znalazłem ci ją, mówiłeś, w<br>dzikim bzie siedziała. Dziwna to była kura. Zawsze gdzieś ginęła przed<br>nocą. Inne kury wracały przykładnie ze zmierzchem, tylko po tę jedną<br>musiała matka chodzić do sadu, nad rzekę, po nocy chodzić, bo sama<br>nigdy nie wróciła. Pewnie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego