Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 17
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
potem w kamienne bloki skalne, zalegające stromy stok. Leciał z Gdańska na lotnisko w Nowym Targu, na pokładzie były trzy osoby: 42-letni Henryk B. - pilot, 32-letnia Anna S. i jej 10-letnia córka - Elżbieta S. Dziewczynka miała skierowanie do sanatorium w Rabce. Wszyscy troje są ranni; kobieta w stanie krytycznym. Potrzebna jest szybka pomoc.

Nie przeżyła...

Godzina 15.30. Obidowiec zaczyna przykrywać mgła, pada deszcz, robi się chłodno, dochodzą pracownicy Turbacza ze sprzętem. Są koce i gorąca herbata. Przyjeżdża konnym wozem pracownik schroniska Stefan Michalczewski.
Godzina 15.45 słychać warkot lecącego śmigłowca, który kieruje się w stronę Turbacza, na miejsce
potem w kamienne bloki skalne, zalegające stromy stok. Leciał z Gdańska na lotnisko w Nowym Targu, na pokładzie były trzy osoby: 42-letni Henryk B. - pilot, 32-letnia Anna S. i jej 10-letnia córka - Elżbieta S. Dziewczynka miała skierowanie do sanatorium w Rabce. Wszyscy troje są ranni; kobieta w stanie krytycznym. Potrzebna jest szybka pomoc.<br><br>&lt;tit&gt;Nie przeżyła...&lt;/&gt;<br><br>Godzina 15.30. Obidowiec zaczyna przykrywać mgła, pada deszcz, robi się chłodno, dochodzą pracownicy Turbacza ze sprzętem. Są koce i gorąca herbata. Przyjeżdża konnym wozem pracownik schroniska Stefan Michalczewski.<br>Godzina 15.45 słychać warkot lecącego śmigłowca, który kieruje się w stronę Turbacza, na miejsce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego