zabiło jej mocniej, bowiem poniżej łacińskiej inskrypcji zobaczyła napis: ABADIVS MOYSES SIECIECH. Oraz daty: 1626-1697. Czyżby mój przodek? pomyślała. Nie do wiary! Miała ochotę podejść i przyjrzeć się tablicy z bliska, ale nie wypadało. Najpierw nazwa miejscowości, teraz ta tablica! Czy to przypadek, czy moja rodzina rzeczywiście jest taka stara? Zaczęła przypatrywać się innym, mniejszym płytom, ale z tej odległości nie mogła nic odczytać. Postanowiła, że obejrzy je po pogrzebie.<br>Gdy msza dobiegła końca, wyniesiono na zewnątrz trumnę. Ponownie uformował się pochód i ruszył jedną z cmentarnych alejek, którą ocieniały potężne, rozłożyste drzewa, rosnące od nie wiadomo jak dawna. Mijane