Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
powietrzu czerwca unosił się zapach dezodorantów i perfum. Młode dziewczyny z dziecięcymi jeszcze rysami, z wyrazistym makijażem i w spódniczkach mini, o za długich jak na ich wiek nogach udawały zupełną obojętność, przeżuwały ospale gumę do żucia. Były kul w porównaniu z rozgorączkowanymi kobietami dojrzałymi, w garsonkach, w długich, wyprasowanych starannie spódnicach, z przypudrowanymi twarzami, z których i tak można było odczytać ich lata - spod makijażu przebijały się zmarszczki i ziemisty koloryt codzienności. Młodziutkie krowy były przy nich jakby z plastiku. To nie litość, broń Boże! Zygmunt czuł do tych starszych kobiet szacunek, gdyż w ich pełnym samobójczej determinacji zachowaniu czuło
powietrzu czerwca unosił się zapach dezodorantów i perfum. Młode dziewczyny z dziecięcymi jeszcze rysami, z wyrazistym makijażem i w spódniczkach mini, o za długich jak na ich wiek nogach udawały zupełną obojętność, przeżuwały ospale gumę do żucia. Były kul w porównaniu z rozgorączkowanymi kobietami dojrzałymi, w garsonkach, w długich, wyprasowanych starannie spódnicach, z przypudrowanymi twarzami, z których i tak można było odczytać ich lata - spod makijażu przebijały się zmarszczki i ziemisty koloryt codzienności. Młodziutkie krowy były przy nich jakby z plastiku. To nie litość, broń Boże! Zygmunt czuł do tych starszych kobiet szacunek, gdyż w ich pełnym samobójczej determinacji zachowaniu czuło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego