Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Petersburgu uwielbiała chińskie wzory. Ale nie o tym chciałem mówić...
- To pamiątka po niej? - zagadnęła Zosia muskając palcami narzutę.
- Kupiłem na bazarze w Samarkandzie, niedawno, przed trzema laty. Chyba z przemytu przez granicę. Zawiodła się pani? Widzę, że powinienem opowiedzieć jakąś romantyczną historię... Kiedy romantycznej historii brak. Niestety odwiedziła pani starego nudziarza, któremu nie przytrafiło się w życiu nic godnego uwagi. Nie wierzy pani? Choćby takie zdarzenie... Proszę sobie wyobrazić: głęboka noc, sypie śnieg, dzwonią dzwoneczki u zapóźnionych sań. W lichtarzu płoną trzy świece. Przy stole siedzi diabeł. Tasuje talię kart. Podaje mi do przełożenia. Uśmiecha się. Kładę na stole nagan
Petersburgu uwielbiała chińskie wzory. Ale nie o tym chciałem mówić...<br>- To pamiątka po niej? - zagadnęła Zosia muskając palcami narzutę.<br>- Kupiłem na bazarze w Samarkandzie, niedawno, przed trzema laty. Chyba z przemytu przez granicę. Zawiodła się pani? Widzę, że powinienem opowiedzieć jakąś romantyczną historię... Kiedy romantycznej historii brak. Niestety odwiedziła pani starego nudziarza, któremu nie przytrafiło się w życiu nic godnego uwagi. Nie wierzy pani? Choćby takie zdarzenie... Proszę sobie wyobrazić: głęboka noc, sypie śnieg, dzwonią dzwoneczki u zapóźnionych sań. W lichtarzu płoną trzy świece. Przy stole siedzi diabeł. Tasuje talię kart. Podaje mi do przełożenia. Uśmiecha się. Kładę na stole nagan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego