lub szpinaku wyszedł na salę restauracyjną, do pikola Franka czyszczącego solniczki na bufecie.<br>- Słuchaj no, czy ty wycierasz kredą pod spodem? No... A z cukierniczkami zrób dzisiaj porządek - ten cukier wysyp, a daj świeży. Oliwę, ocet i musztardę też zmienić, nic ci się nie stanie.<br>Z kolei zbliżył się do starszego pikola Edwarda, który czyścił zapalniczki, ale tylko okiem rzucił na jego robotę i odszedł na środek sali. Tam najstarszy pikolo, Antoni, sortował obrusy i rozścielał po stołach te, które były czyste.<br>- Jak tam, Antoś, dużo brudnych?<br>- A jest sporo - w pralni będą wściekli.<br>- A co cię to obchodzi, przecie nie