Kostusia kosi te siwe makówki, tak że ta ziemia musi sama o sobie myśleć... siebie pamiętać. Coraz ciężej nam służyć tej ziemi, <hi rend="spaced">co rodem z morza</>... Co pokolenie, inną mowę nam tu narzucają, raz taką, raz siaką... a naszą, <hi rend="spaced">tutejszą</>... i ci, i tamci gardzą. - Spojrzy w stronę bufetu. - Ojciec staruszek, po osiemdziesiątce, patrzy na mnie jak na przeniewiercę. Bo ja, owszem, lubię posłuchać, jak śpiewa taki chór czy taka ekstrasolistka... wie pan profesor, te nasze prastare pieśni... one ślicznie nagrane... Ale tu, w głowie, więcej zebrało mi się słów niemieckich czy polskich... Lata, lata... No a dziś? Nauczycielka prowadzi dzieci