Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
uspokajała dziecko.
- Nic panu nie powiem - teraz była wystraszona.
Z kuchni buchała para z czajnika. Mock wstał i ruszył w stronę kotary. Zatrzymał się przed nią, wyjął z kieszeni kraciastą chustę i otarł nią spocony kark. Nie patrząc na Franziskę, skręcił do kuchni i wyszedł z mieszkania.
Siedząca na klozecie staruszka kiwnęła na niego palcem. Kiedy się zbliżył, wyszeptała:
- Wszyscy byli. Sami wojskowi, nawet jeden generał.
Mock chciał powiedzieć staruszce coś niemiłego. Musiał jednak oszczędzać nerwy. Dzisiejszy dzień będzie wypełniony wędrówką po knajpach i melinach w poszukiwaniu nowo narodzonego alkoholika.

Wrocław, piątek 2 grudnia,
godzina ósma wieczorem
Karl Urbanek pracował już
uspokajała dziecko.<br>- Nic panu nie powiem - teraz była wystraszona.<br>Z kuchni buchała para z czajnika. Mock wstał i ruszył w stronę kotary. Zatrzymał się przed nią, wyjął z kieszeni kraciastą chustę i otarł nią spocony kark. Nie patrząc na Franziskę, skręcił do kuchni i wyszedł z mieszkania.<br>Siedząca na klozecie staruszka kiwnęła na niego palcem. Kiedy się zbliżył, wyszeptała:<br>- Wszyscy byli. Sami wojskowi, nawet jeden generał.<br>Mock chciał powiedzieć staruszce coś niemiłego. Musiał jednak oszczędzać nerwy. Dzisiejszy dzień będzie wypełniony wędrówką po knajpach i melinach w poszukiwaniu nowo narodzonego alkoholika.<br><br>Wrocław, piątek 2 grudnia, <br>godzina ósma wieczorem<br>Karl Urbanek pracował już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego