w stronę Alicji, żeby się z nią przywitać.<br>- Panienka Alicja! - zawołał jak uprzednio, rozciągając usta w prawie bezzębnym, serdecznym uśmiechu. - Jakże się cieszę! Zaraz otworzymy trumnę, żeby panienka mogła się pożegnać ze stryjem!<br>Tego było już za wiele. Alicja nie wytrzymała i zaniosła się głośnym, histerycznym śmiechem. Widząc ogłupiałą minę staruszka, kilku najbliżej stojących mężczyzn też zaczęło się śmiać; inni żałobnicy popatrzyli na nich z dezaprobatą, ale sami również nie potrafili długo powstrzymać się od śmiechu; jeszcze przez chwilę próbowali opanować drganie kącików ust, lecz w końcu dali za wygraną, i wkrótce rechot całego zgromadzenia, z początku nieco nerwowy, głośnymi salwami