przyjdzie przecież na to czas,<br>bo przyjść musi. Teraz, pewnie, że nauka najważniejsza. Żeby jednak nie<br>pijaka a bogatego, w tym względzie upierały się przy swoim i zalecały<br>jej z dobroci serc i z własnego doświadczenia, żeby na każdym<br>nabożeństwie odmawiała osobną zdrowaśkę w tej intencji.<br> Przekomarzała się jednak ze staruszkami, że nie będzie się modliła o<br>bogatego, bo wyjdzie tylko za takiego, którego będzie kochała i on ją<br>będzie kochał, a nie musi być bogaty, może biedny być, bo miłość będzie<br>ich bogactwem.<br> - Ano, dobrze byłoby, żeby kochał - zgadzały się staruszki. - Ale<br>mógłby być i bogaty, co by to szkodziło