Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 26.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
i chybotliwy chód. Po kilku minutach dostarczyli go do izby wytrzeźwień przy ul. Rozrywki.
- Przywieziony do nas o 21.40 mężczyzna był przytomny. Gdy siedział na ławce w poczekalni, przesuwał się na rękach, trzymał się za głowę, kiwał się. Po kilku minutach zaczął go badać nasz lekarz, doświadczony, z ponadtrzydziestopięcioletnim stażem. Trzykrotne badanie alkosensorem nie wykazało alkoholu. Ale pacjent sprawiał wrażenie, że coś z nim nie tak - relacjonuje dyrektor Elżbieta Damasiewicz-Gudzowska.
Lekarz postanowił przeprowadzić badanie za pomocą stacjonarnego alkolmatu. Do gabinetu na dalsze badania pacjent przeszedł o własnych siłach, lekko podtrzymywany przez pracowników izby wytrzeźwień. Mówił, że boli go głowa
i chybotliwy chód. Po kilku minutach dostarczyli go do izby wytrzeźwień przy &lt;name type="place"&gt;ul. Rozrywki&lt;/name&gt;.<br>- Przywieziony do nas o 21.40 mężczyzna był przytomny. Gdy siedział na ławce w poczekalni, przesuwał się na rękach, trzymał się za głowę, kiwał się. Po kilku minutach zaczął go badać nasz lekarz, doświadczony, z ponadtrzydziestopięcioletnim stażem. Trzykrotne badanie alkosensorem nie wykazało alkoholu. Ale pacjent sprawiał wrażenie, że coś z nim nie tak - relacjonuje dyrektor &lt;name type="person"&gt;Elżbieta Damasiewicz-Gudzowska&lt;/name&gt;.<br>Lekarz postanowił przeprowadzić badanie za pomocą stacjonarnego alkolmatu. Do gabinetu na dalsze badania pacjent przeszedł o własnych siłach, lekko podtrzymywany przez pracowników izby wytrzeźwień. Mówił, że boli go głowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego