Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
lasu. Żeby wspiąć się na wyrąb, trzeba osunąć się w głęboki jar, a potem pół godziny w górę ścieżką wydeptaną w grząskim, mokrym śniegu, najpierw wśród sośniny, potem przez jodłowy bór, a raczej las pałub, wypróchniałych kolosów, bo resztę już dawno wycięto.
Obładowani bańkami z benzyną, piłami, siekierami, z kieszeni sterczą butle po coca-coli pełne herbaty, z całym tym majdanem potrzebnym do pracy i przeżycia, konserwy i chleb też tam są, drapią się jak jakieś antarktyczne mrówki. Zawsze będą się wspinać albo opuszczać w doliny kolejnych przemijalnych królestw w poszukiwaniu drewna, rudy, kamienia, wszystkich rzeczy podstawowych, ciężkich, nieforemnych, podobnych do
lasu. Żeby wspiąć się na wyrąb, trzeba osunąć się w głęboki jar, a potem pół godziny w górę ścieżką wydeptaną w grząskim, mokrym śniegu, najpierw wśród sośniny, potem przez jodłowy bór, a raczej las pałub, wypróchniałych kolosów, bo resztę już dawno wycięto.<br>Obładowani bańkami z benzyną, piłami, siekierami, z kieszeni sterczą butle po coca-coli pełne herbaty, z całym tym majdanem potrzebnym do pracy i przeżycia, konserwy i chleb też tam są, drapią się jak jakieś antarktyczne mrówki. Zawsze będą się wspinać albo opuszczać w doliny kolejnych przemijalnych królestw w poszukiwaniu drewna, rudy, kamienia, wszystkich rzeczy podstawowych, ciężkich, nieforemnych, podobnych do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego