Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o dzieciach, komputerach, domu
Rok powstania: 2000
to z powrotem na balkon i on się na mnie denerwował, a ja na niego, wiesz, on chciał, powiedział, żeby mu to z oczu uniknęło, bo on
Szkoda, że kamery nie mieliście, żeby to wszystko nakręcić.
Ja mówię, kurczę, a teraz ludzie, sąsiedzi chodzą patrzą, a ja ze śmietnika niosę, stertę rzeczy, rozumiesz, jeszcze pomyślą, że wygrzebała kobita ze śmietnika, a ja wiesz, on zdążył znieść, a ja właśnie takiego miałam nosa, i się pytam, co ty robiłeś w piwnicy, a porządki, a ja się pytam, a co żeś wyrzucił, wyniósł, a mówi jakieś tam dywaniki, ja mówię, no, wiesz, co
to z powrotem na balkon i on się na mnie denerwował, a ja na niego, wiesz, on chciał, powiedział, żeby mu to z oczu &lt;orig&gt;uniknęło&lt;/&gt;, bo on &lt;gap&gt; &lt;/&gt; <br>&lt;who2&gt;Szkoda, że kamery nie mieliście, żeby to wszystko nakręcić.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Ja mówię, kurczę, a teraz ludzie, sąsiedzi chodzą patrzą, a ja ze śmietnika niosę, stertę rzeczy, rozumiesz, jeszcze pomyślą, że wygrzebała kobita ze śmietnika, a ja wiesz, on zdążył znieść, a ja właśnie takiego miałam nosa, i się pytam, co ty robiłeś w piwnicy, a porządki, a ja się pytam, a co żeś wyrzucił, wyniósł, a mówi jakieś tam dywaniki, ja mówię, no, wiesz, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego