łoże mężczyzny, którego rada familijna wyznaczy.<br>- To nie piosenka - bronił się malarz - ona sama wymyśliła. Zgrzała się przy robocie, stanik ją cisnął, szukała w śpiewie ulgi... Sądziła, że jest wyłącznie między swymi, skądże mogła przypuszczać, że ktoś ją posłyszy, ot, takie dziewczęce przekomarzania.<br>Blask zachodu słał się pod drzewa między sterty opadłych liści. Przez wytartą trawę przeświecała fioletowa ziemia. Na ścieżkach paliły się bielą koszule mężczyzn.<br>- Zabawne, taką prośbę podsłuchać... - zaśmiał się Terey.<br>- Nie zapominajcie państwo, że śpiewanie nie było przeznaczone dla was, ja podsłuchałem i przetłumaczyłem - szukał usprawiedliwienia.<br>Przed nimi auta tworzyły zator, stali policjanci w czerwonych turbanach, ciemniały ich