Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
niczym nie zagraża. Mówienie takie wzmacnia jego pańskość.
Przyniosłem sobie trochę wody na miseczce i wziąłem z szafy lusterko Thomsona. Thomson prosi, żeby nie pytać za każdym razem, czy można, bo go to nudzi. Lusterko wisi na szafie, każdy może wziąć, kiedy chce, aby tylko odłożył na swoje miejsce. Jeżeli stłucze, ma nie zawiadamiać go o tym, tylko natychmiast odkupić.
Golę się, szuranie żyletki o skórę znów mi przypomina: ...
Patrzę spod oka na Vilberta. Pracuje jak maszyna parowa. Pracowitość jego jest zdumiewająca. To podobno francuska cecha. Ej, Francjo kochana, czy nie przepracowałaś się czasem? Znowu napisze jakiś poemat i wszyscy się
niczym nie zagraża. Mówienie takie wzmacnia jego pańskość.<br>Przyniosłem sobie trochę wody na miseczce i wziąłem z szafy lusterko Thomsona. Thomson prosi, żeby nie pytać za każdym razem, czy można, bo go to nudzi. Lusterko wisi na szafie, każdy może wziąć, kiedy chce, aby tylko odłożył na swoje miejsce. Jeżeli stłucze, ma nie zawiadamiać go o tym, tylko natychmiast odkupić.<br>Golę się, szuranie żyletki o skórę znów mi przypomina: ...<br>&lt;page nr=26&gt; Patrzę spod oka na Vilberta. Pracuje jak maszyna parowa. Pracowitość jego jest zdumiewająca. To podobno francuska cecha. Ej, Francjo kochana, czy nie przepracowałaś się czasem? Znowu napisze jakiś poemat i wszyscy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego