dorze... Roku Pańskiego, tu odłamek wyszczerbił, Balbina i Klemens,<br>znów wyszczerbił.<br> - To zaraza - rzuciła matka, klękając ponownie obok mnie. - O, to nie<br>jest zwykły pies. Skąd by stary wiedział, że czegoś szukamy? Widziałeś,<br>bał się oczu otworzyć, żebym go nie przejrzała. Laską się podpierał też<br>pewnie dla zmyłki. Igłę w stogu bym znalazła, a ten święty Antoni jak<br>wół stoi i przed oczami mi przeszedł. - I przeżegnała się pospiesznie.<br>Potem złożywszy dłonie, uniosła wysoko aż przed oblicze świętego twarz<br>wypogodzoną pokorą. I z tej wysokości szepnęła ku mnie: - Tylko myśl<br>cały czas o tym bucie. I święty Antoni, pomóż nam, święty