Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
łóżkach są już dawno zarezerwowane. Nowo przybyli zaczynają więc zajmować miejsca pod stołami i na ławach. Znajdujemy pomieszczenie, w którym można ugotować coś do jedzenia. Jest tu co prawda kran, ale nie leci z niego woda. Wystarczy jednak otworzyć drzwi i zagarnąć menażką nieco śniegu z lodowca. Dom de Gouter stoi dokładnie na granicy lata i zimy. Kiedy wchodziliśmy do niego, mieliśmy na sobie krótkie spodenki, kiedy wychodziliśmy, musieliśmy założyć ciepłą odzież i brnąć w śniegu po kolana do miejsca nieco nad schroniskiem, w którym mogliśmy rozbić nasz namiot. Zasypialiśmy na wysokości 4.000 m n.p.m. z zatrzymanymi pod
łóżkach są już dawno zarezerwowane. Nowo przybyli zaczynają więc zajmować miejsca pod stołami i na ławach. Znajdujemy pomieszczenie, w którym można ugotować coś do jedzenia. Jest tu co prawda kran, ale nie leci z niego woda. Wystarczy jednak otworzyć drzwi i zagarnąć menażką nieco śniegu z lodowca. Dom de Gouter stoi dokładnie na granicy lata i zimy. Kiedy wchodziliśmy do niego, mieliśmy na sobie krótkie spodenki, kiedy wychodziliśmy, musieliśmy założyć ciepłą odzież i brnąć w śniegu po kolana do miejsca nieco nad schroniskiem, w którym mogliśmy rozbić nasz namiot. Zasypialiśmy na wysokości 4.000 m n.p.m. z zatrzymanymi pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego