nie pozwala mi normalnie żyć, wobec śmierci lub trwałego kalectwa ojca wszystkie rzeczy wydają się błahe, nieznaczące, nieważne. <br>Codziennie wyczekiwałem wiadomości ze szpitala miejskiego, nieuchronnej poczty z tamtego świata, wyobrażałem sobie pierwsze minuty, godziny, dni po otrzymaniu takiej wiadomości, pierwsze odwiedziny w pokoju ojca, wszystkie nagle pozostawione rzeczy na jego stole, stosy akt, skórzane etui z dwoma chińskimi długopisami, okulary w rogowej oprawie, metalową popielniczkę ze śladami popiołu.<br>Im mniejsza rzecz, tym gorsze skojarzenia. Albo szafy ojca, garnitury, osobne półki na bieliznę, koszule, wypastowane buty w przedpokoju. Jego zapach. Włosy na poduszkach, plamki na pościeli od ciągle ropiejących oczu. <br>Drzewa na