porucznik awansował - odezwał się ze swego kąta pan Korzeniowski.<br>- Dzień dobry - mruknął doktor Latkowski, ale nie witał się już szarmancko z paniami, tylko podążył do pokoju oficerów.<br>- Moje gratulacje, doktorze - powitał go Marceli Hromadko.<br>- Nasze gratulacje - poprawił go podporucznik Kawiarz.<br>Porucznik Latkowski przywitał się bez słowa, a potem usiadł przy stole Hromadki i Kowalika, z leżącej paczki wyjął papierosa, zapalił, zaciągnął się jak smok, wydmuchnął z ulgą dym.<br>- Tak mnie, kurwa, urządzili na zakończenie pierwszego roku służby - powiedział grobowym głosem.<br>- Urządzili? - zdziwił się podporucznik Kawiarz.<br>- Tylko wrogów mi przybyło przez te gwiazdki - wyjaśnił doktor Latkowski, wyjął z teczki butelkę wódki, otworzył