mogła wykonać ruch, na który wszyscy czekają, starszy powiedział:<br>- Co ty, pewnie sama chce zjeść - podniósł się i poszedł w kierunku drzwi, a mniejszy z ociąganiem ruszył za nim. Joanna chciała krzyknąć za nimi, zatrzymać nieodwracalny bieg zdarzeń, ale chłopcy wyszli. Tym razem nie zjadła swojej porcji, zostawiła ją na stole, może zajrzą znowu i zobaczą, że stoi tam dla nich, nie odniosła talerza na miejsce, choć napis nad okienkiem głosił: "Prosimy o zwrot naczyń", nie poprosiła też o podpis i niczego nie tłumaczyła matce, która cały wieczór starała się dociec, dlaczego nie ma podpisu. Jeśli nie zjadła, to co zrobiła