Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
powiedział po chwili. Kalicki spojrzał na niego swymi znużonymi oczami.
- W Ravensbruck - wyjaśnił Szczuka. Przez moment się zawahał. - A twoi synowie?
- Też zginęli.
Szczukę ścisnęło coś w gardle. - Obaj?
- Tak. Dawno już. Jeszcze w czterdziestym trzecim. Więc we wtorek?
- Tak, we wtorek - powtórzył wolno Szczuka.
Rozmowa utknęła. Po drugiej stronie stołu Wrona mówił podniesionym głosem:
- Ja wiem jedno. Kiedy byliśmy w lesie, to i ja, i moi chłopcy inaczej sobie to wszystko wyobrażaliśmy. Zbyt szybko niektórzy nasi towarzysze stają się oswojeni i wygodni. Pójdzie tak dalej i jak nic przegramy rewolucję.. Tu trzeba wszystko o, tak potrząsnąć! - pokazał zaciśniętymi pięściami. - Nie
powiedział po chwili. Kalicki spojrzał na niego swymi znużonymi oczami.<br>- W Ravensbruck - wyjaśnił Szczuka. Przez moment się zawahał. - A twoi synowie?<br>- Też zginęli.<br>Szczukę ścisnęło coś w gardle. - Obaj?<br>- Tak. Dawno już. Jeszcze w czterdziestym trzecim. Więc we wtorek?<br>- Tak, we wtorek - powtórzył wolno Szczuka.<br>Rozmowa utknęła. Po drugiej stronie stołu Wrona mówił podniesionym głosem:<br>- Ja wiem jedno. Kiedy byliśmy w lesie, to i ja, i moi chłopcy inaczej sobie to wszystko wyobrażaliśmy. Zbyt szybko niektórzy nasi towarzysze stają się oswojeni i wygodni. Pójdzie tak dalej i jak nic przegramy rewolucję.. Tu trzeba wszystko o, tak potrząsnąć! - pokazał zaciśniętymi pięściami. - Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego