za sprawą tajemniczej skrzyni przenosimy się w świat nieco dla nas egzotyczny. Szybko jednak okazuje się, że są to pozory. Niewiele różni się on od naszej rzeczywistości, choć tutaj akurat przybiera szaty Wschodu, tak w warstwie plastycznej, jak i słownej. Charakterystyczna skłonność do emfazy, zamiłowanie do ozdobników zostały jednak umiejętnie stonowane i wykorzystane do zbudowania niepowtarzalnego klimatu i nastroju. Niemała w tym zasługa tak reżysera, jak i scenografa - Marek Mikulski po raz kolejny pokazał jak różnymi środkami potrafi operować. W rezultacie otrzymujemy zgrabną całość, będącą swoistym traktatem o uniwersalnej kondycji człowieka.<br><q>"Ważne jest, aby człowiek był sobą - Francuzem, Polakiem, Japończykiem, Egipcjaninem