Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
tak szybko, że nie słyszeli już pojedynczych uderzeń, tylko łoskot, gęstniejący, tężejący, wznoszący się ponad tupot ich butów.
Szli.
Ciało mężczyzny leżało coraz bliżej.
Szli.
Pierwszy wojownik był już o pięć kroków od złodzieja. Cztery.
Szli.
Krzyknął tylko raz.
Nogi podnosiły się szybko i szybko opadały, stopy uderzały o belki, stopa przy stopie, stopa za stopą, nogi w skórzanych butach, podbitych twardą jak kamień podeszwą.
Szerszenie przemaszerowali przez most i przez to miejsce, w którym jeszcze przed chwilą leżał człowiek. Ciągnące tobogany psy spuściły nosy do ziemi, a gdy poczuły zapach krwi, rozchyliły wiecznie głodne pyski. Krew ofiary pozostanie na moście
tak szybko, że nie słyszeli już pojedynczych uderzeń, tylko łoskot, gęstniejący, tężejący, wznoszący się ponad tupot ich butów.<br>Szli.<br>Ciało mężczyzny leżało coraz bliżej.<br>Szli.<br>Pierwszy wojownik był już o pięć kroków od złodzieja. Cztery.<br>Szli.<br>Krzyknął tylko raz.<br>Nogi podnosiły się szybko i szybko opadały, stopy uderzały o belki, stopa przy stopie, stopa za stopą, nogi w skórzanych butach, podbitych twardą jak kamień podeszwą.<br>Szerszenie przemaszerowali przez most i przez to miejsce, w którym jeszcze przed chwilą leżał człowiek. Ciągnące tobogany psy spuściły nosy do ziemi, a gdy poczuły zapach krwi, rozchyliły wiecznie głodne pyski. Krew ofiary pozostanie na moście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego