Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
staje się zakładem stuosobowym). - Te firmy przechwytywały pieniądze na inwestycje i wykonywały robotę, którą wydział wykonawstwa mógł zrobić taniej. Niestety nie dostawał zleceń. Skutek był oczywisty: prywatni rośli w siłę, a my zatrzymaliśmy się na etapie łopaty i kilofa - mówi B.
W jego opinii cel był prosty jak słup telefoniczny: stopniowo wyeliminować wydział wykonawstwa, który co prawda był tani, a w dodatku zapewniał pracę 80 ludziom, ale miał jedną zasadniczą wadę - na jego działalności nie zarabiał nikt oprócz TP SA.
O wiele większe możliwości dawało wprowadzenie do gry prywatnej konkurencji, która z kolei miała jedną zasadniczą zaletę - potrafiła być wdzięczna.

Układ
staje się zakładem stuosobowym). - Te firmy przechwytywały pieniądze na inwestycje i wykonywały robotę, którą wydział wykonawstwa mógł zrobić taniej. Niestety nie dostawał zleceń. Skutek był oczywisty: prywatni rośli w siłę, a my zatrzymaliśmy się na etapie łopaty i kilofa - mówi B.<br>W jego opinii cel był prosty jak słup telefoniczny: stopniowo wyeliminować wydział wykonawstwa, który co prawda był tani, a w dodatku zapewniał pracę 80 ludziom, ale miał jedną zasadniczą wadę - na jego działalności nie zarabiał nikt oprócz TP SA.<br>O wiele większe możliwości dawało wprowadzenie do gry prywatnej konkurencji, która z kolei miała jedną zasadniczą zaletę - potrafiła być wdzięczna.<br><br>&lt;tit&gt;Układ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego