Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
i zamglone lustro.
- O Jezu, on wygląda zupełnie jak trup, fakt - szepnął basem pułkownik Strupel.
- Ćśś - pani Burbowa przyłożyła palec do ust, pochylając się nad szparą. W pokoju najpierw mruczał długo ksiądz, potem Krywko coś mówił wolno i z trudem, czyniąc długie pauzy między słowami. Na lepie zawieszonym pod sufitem strasznie głośno bzykały muchy. Później nagle skrzypnęło łóżko. Ksiądz zaczął chodzić szybkim krokiem po pokoju i dopiero teraz można było uchwycić sens jego gniewnej perory.
- Rozpusta! Na każdym kroku rozwiązłość! W kołysce już macie dusze brudne. Czy ty się nie wstydzisz, głupcze? Może dzisiaj jeszcze przed Panem Bogiem przyjdzie ci stanąć
i zamglone lustro.<br>- O Jezu, on wygląda zupełnie jak trup, fakt - szepnął basem pułkownik Strupel.<br>- Ćśś - pani Burbowa przyłożyła palec do ust, pochylając się nad szparą. W pokoju najpierw mruczał długo ksiądz, potem Krywko coś mówił wolno i z trudem, czyniąc długie pauzy między słowami. Na lepie zawieszonym pod sufitem strasznie głośno bzykały muchy. Później nagle skrzypnęło łóżko. Ksiądz zaczął chodzić szybkim krokiem po pokoju i dopiero teraz można było uchwycić sens jego gniewnej perory.<br>- Rozpusta! Na każdym kroku rozwiązłość! W kołysce już macie dusze brudne. Czy ty się nie wstydzisz, głupcze? Może dzisiaj jeszcze przed Panem Bogiem przyjdzie ci stanąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego