gehenny, nawet wśród<br>gwałtowników przywiązanych do łóżek, gdy każdy wywrzaskuje<br>niestworzone rzeczy, sam wywrzaskiwałem, lecz nigdy to...<br> Nigdy nie przyznałem się nikomu, czym jestem zatruty do szpiku<br>kości.<br> A potem ukryłem to w sobie, zasypałem tak głęboko, jakbym mógł o<br>tym zapomnieć, jakby tego w ogóle nie było, jakby ten straszny stop<br>promieniotwórczy ulegał procesom rozkładu nie w ciągu miliona lat, lecz prawie <br>natychmiast, w kilka miesięcy mógł się ulotnić i zniknąć<br>bez śladu.<br> I tak to trwało, gdy snułem się udając żywego po zakamarkach domu<br>obłąkanych.<br> Przyznałem się dopiero dziś, w pełni świadomości, dwóm<br>cudotwórczyniom, które ze mnie to na