Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
po co. Potem nagle się uspokaja i znów udaje ładną, miłą górkę.
- Ech, zdaje ci się.
Na podwórko wychodzi Roullot i rozgląda się.
- Zaczekaj chwilę, mam interes do Roullota - mówię do Janki i idę w jego kierunku.
Roullot robi minę niewinną i jakby chciał się czegoś wypierać. Ostatnio ciągle go strofuję w podobny sposób, co Janka mnie.
- Roullot - powiadam - dziś mam taki odczyt. Czy wiesz o tym?
- Wiem, wiem. Ale czego chcesz? Co ty? Ja zupełnie... Ja nic nie zamierzam. Co się mnie czepiasz. Ja nawet wcale nie przyjdę...
- Ach, głupi jesteś. Nie o to mi chodzi. Właśnie masz przyjść. Tak
po co. Potem nagle się uspokaja i znów udaje ładną, miłą górkę.<br>- Ech, zdaje ci się.<br>Na podwórko wychodzi Roullot i rozgląda się.<br>- Zaczekaj chwilę, mam interes do Roullota - mówię do Janki i idę w jego kierunku.<br>Roullot robi minę niewinną i jakby chciał się czegoś wypierać. Ostatnio ciągle go strofuję w podobny sposób, co Janka mnie.<br>- Roullot - powiadam - dziś mam taki odczyt. Czy wiesz o tym?<br>- Wiem, wiem. Ale czego chcesz? Co ty? Ja zupełnie... Ja nic nie zamierzam. Co się mnie czepiasz. Ja nawet wcale nie przyjdę...<br>- Ach, głupi jesteś. Nie o to mi chodzi. Właśnie masz przyjść. Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego