gdyby nic nie zaszło, z ledwie wyczuwalnym zuchwalstwem. Upierał się nie rozumieć sytuacji, miał nadzieję, że rzeczy ułożą się same, skoro będzie udawał, <page nr=76> że nic nie zauważa. Podniecony żartował, przyciągał Jadwigę. Siadano do obiadu czy do kolacji... I nagle twarz Róży wykrzywiał grymas: <br>- O, jak to udaje niewiniątko, jakie miny stroi! - wołała. - Święta dziewica! A karmić męża truciznami z konserw, byle białych rączek nie utrudzić przy blasze, to można? A kazać mężowi gołymi piętami świecić, byle na pisanie wierszyków czas był - to także wielka cnota? Tylko łóżeczko w koronkach i w kwiatach! W kuchni i w szafie może być błoto. Czy