Kasperski, kolega Tomka. - Ludzie tam są niekompetentni, a ich mentalność pochodzi z minionego ustroju. Kiedyś pani z UP zaproponowała mi pracę dla inżyniera elektronika, chociaż jestem inżynierem elektrykiem, ot, taka drobna różnica.<br>- Powiatowe urzędy pracy można spokojnie zlikwidować, bo wcale nie pomagają w szukaniu pracy - uważa Tomek. - Wszyscy odsyłają do stron internetowych, a tam ogłoszenia są zawsze nieaktualne. Wiem, że zanim pojawi się oferta pracy w necie lub za szybką, pracodawca wie, kogo przyjąć. Tylko musi zrobić publiczny nabór. A biedni absolwenci składają te podania i myślą, że się uda. Sam tak robię. I liczę na cud.<br><br><au>Aleksandra Pielechaty</></><br><br><br><div type="news" sex="m"><tit>Solidarność • Rocznicowe