Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
się na wątłej szyjce i uszy tylko widać wielkie, sterczące.
-Co takiego? - A tak, siekierą.
- Siekierą, siekierą - potakuje Lejbuś. - Cicho - woła Elijahu.
I zrobiło się cicho.
- Było tak - mówi Ernest. A potem zaczyna opowiadać. W południe, o tym czasie, kiedy oni warowali pod kuchnią gminną na Walicowie, skonała najmniejsza pociecha stróża, Surełe. Najpierw w stróżówce był zupełny spokój, a potem naraz wyskoczył Chaskiel na dwór i zaczął wywijać siekierą.
Szkoda, że tego nie widzieli. Jak lata pod podwórku i wywija siekierą w biały dzień. Lata i krzyczy. Niech schodzą, on zaraz zrobi porządek i nakarmi całą kamienicę. Z tasakiem, z nożem
się na wątłej szyjce i uszy tylko widać wielkie, sterczące.<br>-Co takiego? - A tak, siekierą.<br>- Siekierą, siekierą - potakuje Lejbuś. - Cicho - woła Elijahu.<br>I zrobiło się cicho.<br>- Było tak - mówi Ernest. A potem zaczyna opowiadać. W południe, o tym czasie, kiedy oni warowali pod kuchnią gminną na Walicowie, skonała najmniejsza pociecha stróża, Surełe. Najpierw w stróżówce był zupełny spokój, a potem naraz wyskoczył Chaskiel na dwór i zaczął wywijać siekierą.<br>&lt;page nr=124&gt; Szkoda, że tego nie widzieli. Jak lata pod podwórku i wywija siekierą w biały dzień. Lata i krzyczy. Niech schodzą, on zaraz zrobi porządek i nakarmi całą kamienicę. Z tasakiem, z nożem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego