Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
marzeń, a ja z czułością patrzyłem na jego twarz: znałem go od dwóch lat z górą, zastępował mi brata, a wraz z Kubą stanowiliśmy nierozłączną trójkę przyjaciół; wiązały nas wspólne zabawy i figle, i psoty, rozmowy i tajemnice, których nie powierzylibyśmy za nic nikomu innemu, a Kuba był wśród nas stróżem braci swoich - i napominał nas, i karcił, i zawsze znajdował właściwy werset z Pisma, by uświadomić nam nasze wykroczenie i niegodziwość, i ogrom nieprawości, które wstrętne są Najwyższemu, a straszne - powiadał z przejęciem - jest wpaść w ręce Boga żywego, a tam, w Indiach, pisał w listach do Esfahanu, ma bliżej
marzeń, a ja z czułością patrzyłem na jego twarz: znałem go od dwóch lat z górą, zastępował mi brata, a wraz z Kubą stanowiliśmy nierozłączną trójkę przyjaciół; wiązały nas wspólne zabawy i figle, i psoty, rozmowy i tajemnice, których nie powierzylibyśmy za nic nikomu innemu, a Kuba był wśród nas stróżem braci swoich - i napominał nas, i karcił, i zawsze znajdował właściwy werset z Pisma, by uświadomić nam nasze wykroczenie i niegodziwość, i ogrom nieprawości, które wstrętne są Najwyższemu, a straszne - powiadał z przejęciem - jest wpaść w ręce Boga żywego, a tam, w Indiach, pisał w listach do Esfahanu, ma bliżej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego