Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
słońca, tym bardziej topniały woskowe
skrzydła.
IV
Edgar
- Więc twe inne zmysły
wraz z klęską oczu słabną?
O, treść poważna z niedorzecznością zmieszana!
Rozum tkwi w tym szale
jednak!

Z wolna odchodziła go pamięć i bielmo przesłoniło lewe
oko. Na próżno pochylał się nad wygasłym źródłem pamięci - w
nikłej zamulonej strudze trzepotały się strzępki
wyobrażeń: czerwień murów, obłoki, ramy okienne i skrawek
zielonej firanki. Pocieszał się (nie bez słuszności)
wzmożoną sprawnością drugiego oka, ale szedł już niepewnie.
Wpółodwrócony przezornie chronił prawe ramię jak
złamane skrzydło. Podobny do rysunków egipskich sunął
aleją lipową płaski jak własny cień.
Jesienny blask złocił zeschły profil
słońca, tym bardziej topniały woskowe<br>skrzydła.&lt;/&gt;<br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;IV&lt;/&gt;<br>Edgar<br> - Więc twe inne zmysły<br> wraz z klęską oczu słabną?<br> O, treść poważna z niedorzecznością zmieszana!<br> Rozum tkwi w tym szale<br> jednak!<br><br> Z wolna odchodziła go pamięć i bielmo przesłoniło lewe<br>oko. Na próżno pochylał się nad wygasłym źródłem pamięci - w<br>nikłej zamulonej strudze trzepotały się strzępki<br>wyobrażeń: czerwień murów, obłoki, ramy okienne i skrawek<br>zielonej firanki. Pocieszał się (nie bez słuszności)<br>wzmożoną sprawnością drugiego oka, ale szedł już niepewnie.<br>Wpółodwrócony przezornie chronił prawe ramię jak<br>złamane skrzydło. Podobny do rysunków egipskich sunął<br>aleją lipową płaski jak własny cień.<br> Jesienny blask złocił zeschły profil
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego