Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
szpitalne linoleum w granitowy deseń.

Wrocław, czwartek 19 grudnia,
godzina druga po południu
Mock obudził się po raz kolejny tego dnia i natychmiast podniósł się na łóżku. Krew uderzyła mu do głowy, szyję przeszył przenikliwy ból, a otarta broda boleśnie nacisnęła na szorstką krawędź gorsetu. Upadł na poduszkę i pozwolił strugom potu płynąć po czole. Potem wolno wyciągnął rękę, nacisnął guzik przy łóżku i po chwili ujrzał w pokoju siostrę boromeuszkę.
- Czy ten pan, który był u mnie dziś rano - wyszeptał - jest tu gdzieś jeszcze?
- On tu jest od kilku dni - siostra spuściła skromnie oczy. - I nie odchodzi od pana. Chyba
szpitalne linoleum w granitowy deseń. <br><br>Wrocław, czwartek 19 grudnia, <br>godzina druga po południu<br>Mock obudził się po raz kolejny tego dnia i natychmiast podniósł się na łóżku. Krew uderzyła mu do głowy, szyję przeszył przenikliwy ból, a otarta broda boleśnie nacisnęła na szorstką krawędź gorsetu. Upadł na poduszkę i pozwolił strugom potu płynąć po czole. Potem wolno wyciągnął rękę, nacisnął guzik przy łóżku i po chwili ujrzał w pokoju siostrę boromeuszkę.<br>- Czy ten pan, który był u mnie dziś rano - wyszeptał - jest tu gdzieś jeszcze?<br>- On tu jest od kilku dni - siostra spuściła skromnie oczy. - I nie odchodzi od pana. Chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego