Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
umiejętnością znajdowania dla nich poparcia w parlamencie wśród liczniejszej niż poprzednio opozycji.


Końcowa stacja metra

MARCIN KOŁODZIEJCZYK

Jak żyli i zginęli trzej Polacy w Paryżu

Kiedy 24 maja telewizja pokazała, jak francuskie służby wynoszą z placu budowy w Montreuil ciała polskich kloszardów w czarnych worach, a w tle widać było strzępki namiotu, Stanisław Marzec, ojciec Mariana, miał przeczucie. Nazwiska żadne nie padły, Marian z Darkiem nie byli kloszardami, ale Stanisław podzielił się złą myślą z sołtysem Franciszkiem, ojcem Darka. Potem zadzwonił ktoś z polskiego konsulatu w Paryżu.

To że Darek Marzec, syn sołtysa, z sąsiadem Marianem Marcem pojechali na saksy do
umiejętnością znajdowania dla nich poparcia w parlamencie wśród liczniejszej niż poprzednio opozycji.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Końcowa stacja metra&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;MARCIN KOŁODZIEJCZYK&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Jak żyli i zginęli trzej Polacy w Paryżu&lt;/&gt;<br><br>Kiedy 24 maja telewizja pokazała, jak francuskie służby wynoszą z placu budowy w Montreuil ciała polskich kloszardów w czarnych worach, a w tle widać było strzępki namiotu, Stanisław Marzec, ojciec Mariana, miał przeczucie. Nazwiska żadne nie padły, Marian z Darkiem nie byli kloszardami, ale Stanisław podzielił się złą myślą z sołtysem Franciszkiem, ojcem Darka. Potem zadzwonił ktoś z polskiego konsulatu w Paryżu.<br><br>To że Darek Marzec, syn sołtysa, z sąsiadem Marianem Marcem pojechali na saksy do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego