Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
przerażające wyciem, niosące śmierć.
Niebo przestało już być własnością żurawi, a stało się złowieszczym żywiołem ludzi. Poprzednie czyste, jasne, przejrzyste było maską, oszustwem, kłamstwem.
Tak myślałaś, idąc przez poranione, wystraszone ulice. Na ścianach widać było rdzawe plamy, blizny po odłamkach, okna zabite deskami, ślady dymu i ognia. Z wysoka zwisał strzęp koronkowej firanki, wyszywanej w fantazyjne kwiaty.
Nagle potknęłaś się o pękniętą płytę chodnika i omal nie wypuściłaś z rąk wózka. Pochyliłaś się nad odrzuconą przez chłopca kołderką. On spał dalej. Tylko zaciśnięte na smoczku wargi uparcie pracowały, wciągając z lubością własną ślinę...
Spojrzałaś pod nogi... Spomiędzy spękanych płyt wystawał ołowiany
przerażające wyciem, niosące śmierć.<br>Niebo przestało już być własnością żurawi, a stało się złowieszczym żywiołem ludzi. Poprzednie czyste, jasne, przejrzyste było maską, oszustwem, kłamstwem.<br>Tak myślałaś, idąc przez poranione, wystraszone ulice. Na ścianach widać było rdzawe plamy, blizny po odłamkach, okna zabite deskami, ślady dymu i ognia. Z wysoka zwisał strzęp koronkowej firanki, wyszywanej w fantazyjne kwiaty.<br>Nagle potknęłaś się o pękniętą płytę chodnika i omal nie wypuściłaś z rąk wózka. Pochyliłaś się nad odrzuconą przez chłopca kołderką. On spał dalej. Tylko zaciśnięte na smoczku wargi uparcie pracowały, wciągając z lubością własną ślinę...<br>Spojrzałaś pod nogi... Spomiędzy spękanych płyt wystawał ołowiany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego