matematykę, prenumerowała "Vademecum Miłośnika Astronomii" i nauczyła się robić zdjęcia nieba samodzielnie wykonanym przyrządem. Później dostała od rodziców lunetkę i teleskop. Rozczarowanie przyszło na pierwszym roku studiów. "Gdzie ta astronomia?" - zastanawiała się Magda, ślęcząc godzinami nad książkami do fizyki. Uwierzyła jednak, że tylko na początku tak to wygląda. Do końca studiów wytrzymało niewiele osób, w tym sześć dziewczyn. <br>- Na wytrwałych czekały przedmioty takie jak budowa galaktyk, kosmologia, astrofizyka wysokich energii, mechanika nieba - wymienia jednym tchem Magda i, widząc zdziwienie na mojej twarzy, rzuca przekornie: - To nie jest trudne! A radioastronomia, którą się zajmuję, to sama przyjemność! Na szczegóły i bliższe wyjaśnienia