i puchowych kurtkach, pilnując, by psy nie przebiegały po rozłożonych na brzegu żaglach, a któreś z tych małych, bardzo zadowolonych z życia dzieci nie zawędrowało do wody razem ze swą łopatką do piasku. A. nie miał wtedy ani żony, ani dziecka, ani nawet psa. Miał 28 lat, świeżo skończone studia (studiował trochę dłużej, by uniknąć wojska) i pracę w upadającej centrali handlu zagranicznego. Praca była źle płatna, nudna i bez żadnych perspektyw, więc A. całe swe zainteresowanie przelał na sport. I seks. Byli tacy, którzy znacznie lepiej pływali na desce, inni byli przystojniejsi lub bardziej błyskotliwi, ale to A. miał opinię