Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
bez wahania powiedział Sułek. - Przyjechałem tam z Krakowa, gdzie przebywałem w interesach. Bardzo potrzebowałem pieniędzy, a on mi zalegał z kilkoma już ratami. Znalazłem go w hotelu, ale twierdził, że nie ma pieniędzy, tylko parę złotych. Dał mi siedem tysięcy, ale to mnie nie urządzało.
- Tu jest większa suma - kapitan stuknął palcem w pokwitowanie.
- No tak, on ściągnął jakiegoś drugiego i tamten dał mu jeszcze, o ile pamiętam, dwadzieścia cztery tysiące. Ale bardzo niechętnie. - I pan się tym zadowolił? - Oczywiście, że nie - zaprzeczył Sułek - umówiliśmy się po zakończeniu rajdu w Krakowie. Miał mi tam, jeszcze przywieźć pięćdziesiąt tysięcy. Czekałem w hotelu
bez wahania powiedział Sułek. - Przyjechałem tam z Krakowa, gdzie przebywałem w interesach. Bardzo potrzebowałem pieniędzy, a on mi zalegał z kilkoma już ratami. Znalazłem go w hotelu, ale twierdził, że nie ma pieniędzy, tylko parę złotych. Dał mi siedem tysięcy, ale to mnie nie urządzało.<br>- Tu jest większa suma - kapitan stuknął palcem w pokwitowanie.<br>- No tak, on ściągnął jakiegoś drugiego i tamten dał mu jeszcze, o ile pamiętam, dwadzieścia cztery tysiące. Ale bardzo niechętnie. - I pan się tym zadowolił? - Oczywiście, że nie - zaprzeczył Sułek - umówiliśmy się po zakończeniu rajdu w Krakowie. Miał mi tam, jeszcze przywieźć pięćdziesiąt tysięcy. Czekałem w hotelu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego