Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
szlabanu.
Rosił drobny deszcz ze śniegiem, nogi grzęzły w chlupkiej glinie, buty ciążyły jak kłody.
W północnej części Starej Szabasowej psy kogoś zwąchały, rozlegało się zajadłe szczekanie.
Za mostkiem Chuny natknął się na kogoś, ten ktoś odskoczył i widać było na tle nieba, jak uniosła się na moment lufa i stuknął bezpiecznik.
- Dobry wieczór - wyszeptał Chuny.
- Kto? - Zadzwoniła cisza. Ten obcy odstąpił tyłem.
- To ja.
- Chuny wyplątał pistolet z kieszeni.
Kto pierwszy, ten pan.
- Co za ja? - Jak tobie się głos zmienił niech cię krew zaleje.
- Chuny podszedł, ob jęli się i pocałowali.
- Jezu - szeptał Wąskopyski - byłbym ciebie zabił. Czego się
szlabanu.<br>Rosił drobny deszcz ze śniegiem, nogi grzęzły w chlupkiej glinie, buty ciążyły jak kłody.<br>W północnej części Starej Szabasowej psy kogoś zwąchały, rozlegało się zajadłe szczekanie.<br>Za mostkiem Chuny natknął się na kogoś, ten ktoś odskoczył i widać było na tle nieba, jak uniosła się na moment lufa i stuknął bezpiecznik.<br>- Dobry wieczór - wyszeptał Chuny.<br>- Kto? - Zadzwoniła cisza. Ten obcy odstąpił tyłem.<br>- To ja.<br>- Chuny wyplątał pistolet z kieszeni.<br>Kto pierwszy, ten pan.<br>- Co za ja? - Jak tobie się głos zmienił niech cię krew zaleje.<br>- Chuny podszedł, ob jęli się i pocałowali.<br>- Jezu - szeptał Wąskopyski - byłbym ciebie zabił. Czego się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego