tu <orig>przykludzić</>* z obory! Chachachacha!... <br><br>- <orig>Cichoj</> no! Sameś jako cap, skoro tak <orig>wargujesz</>* w cudzym domu! - zawołał na niego starzyk-kum. <br>- Coś to rzekł, stary pieronie?! - krzyknął zabijaka, z całej siły zamachnął się ręką i zrzucił z ławy skrzyneczkę, na której siedziała żaba. <br>Pogasły naraz lampy, a w izbie coś stuknęło o podłogę i zabrzęczało. <br><br>Krzyknęły dzieci, a wszyscy w ciemności porwali się ze swych miejsc, potrącając naczynia na stole. <br>Gospodarz szybko zapalił karbidkę, a gdy pojaśniało znów w izbie, poczęto szukać żaby. Zaglądano pod stół i pod skrzynie, wołano, lecz nigdzie jej nie było. <br>Zmartwił się górnik niemało, że w